Nie tylko w odległych podróżach można odnaleźć niezmierzone światy. Bogactwo kryje się również w zakamarkach Muzeum Regionalnego Ziemi Limanowskiej, a na nowo dostrzeżone odzyskuje ono swój dawno zapomniany sens i piękno z tego wynikające. Manfred Lurker pisze: „W tym co małe, można dostrzec rzeczy wielkie. Musimy tylko przebić się przez powierzchnie zjawisk, zobaczyć, co kryje się pod rzeczami – a na dnie kielicha kwiatu może nam się objawić całe sklepienie niebieskie. Ale jedynie ten, kto potrafi się jeszcze dziwić, kto gotów jest otwierać się na cudowność, czuć będzie , jak kiełkuje w nim coś na kształt sympatii do rzeczy i świata, dyskretna, nie narzucająca się miłość, do której uśmiecha się świat, tak jak i ona uśmiecha się do świata (Gerard Klaus Kaltenbrunner)”.
Podążając za tą myślą muzealnik rozpoczyna myszkowanie po dobrze mu znanych kątach i wędrując w niezbyt odległe krainy, już w dziale artystycznym natrafi w jednym ze szkicowników na kilka akwarel Maksymiliana Brożka z motywami kwiatów. Artysta z niezwykłym wyczuciem barw i znajomością morfologii roślin (wręcz przypominającą fragment ilustracji książki Maurica Maeterlinck’a Inteligencja kwiatów) naszkicował kilka polnych roślin, które mogą się stać pretekstem do refleksji nad ich symbolicznym znaczeniem w dziejach kultury europejskiej.
Na rysunkach można rozpoznać anyż, oset, szałwie czy czerwony letni mak – wiotki i delikatny. Mak towarzyszy jako symbol kulturze europejskiej od czasów antycznych, gdy w formie wieńca zdobił skroń boga Morfeusza, był atrybutem Hypnosa czy bogini Nyks oraz rósł na brzegach rzeki zapomnienia Lete. I rzeczywiście przetrwał jako kwiat snu i zapomnienia, a dzięki swoim właściwościom odurzającym oznacza obezwładniające marzenia, upojenie, szaleństwo i oczarowanie. W następnych epokach mak rozszerzał swoje symboliczne znaczenie, a w kręgu kultury chrześcijańskiej makowa główka stała obrazem Chrystusa jako Łupiny, która swoja opieką gromadzi apostołów w jednej skorupie i „jest ich niezawodnym strażnikiem”. Jednocześnie Stanisław Kobielus zauważa, że makowa główka będzie się pojawiać w przedstawieniach malarskich Matki Boskiej z Dzieciątkiem jako tradycyjny smoczek w gwarze zwany sosulką, np. w obrazie Albrechta Dürera Matka Boża z czyżykiem (1506 r., Galeria Malarstwa w Berlinie).
Swoje swoiste odrodzenie przeżywały te kwiaty w epoce secesji, gdy razem z innymi polnymi kwiatami przemówiły w twórczości m.in. młodopolskich artystów jako atrybuty ulotnych chwil zmysłowości kojarzonych z czerwienią kobiecych ust i odurzającą namiętnością. Secesja poza mnóstwem znaczeń doceniła również nieuchwytną i przemijającą urodę maków stosując je jako dekoracje w malarstwie monumentalnym, czego przykładem jest polichromia w kościele Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Rzepienniku Biskupim autorstwa artysty pochodzącego z Poręby Wielkiej Jana Bulasa. Występuję również jako ornament w rzemiośle artystycznym i jubilerstwie, co ilustruje z kolei dewizka typu Albert z przełomu XIX i XX wieku (MRZL.HT.224), zdobiona interesującym motywem pawiego oka i właśnie srebrnych klamerek w kształcie kielichów makowych kwiatów spinających szeregi łańcuszków.
Skoro już wzrok powoli przesuwa się po precjozach uwięzionych w szklanych gablotach, jest jeszcze jeden wydawałoby się niepozorny kwiat, który pośród wyrafinowanych róż i stylizowanych lilii stał się elementem dekorującym biżuterię w kolekcji limanowskiego muzeum. Tylko pytanie, czy to wyłącznie dekoracja? Niebieska niczym lipcowe niebo niezapominajka zdobi medalik przypięty do pochodzącej z Francji delikatnej dewizki typu fob chain (MRZL.HT.202). Maleńki bukiecik otacza również subtelny napis Petites fleurs parlez pour moi co znaczy Małe kwiaty mówią za mnie. Te słowa przypominają o popularnych jeszcze w dwudziestoleciu międzywojennym zabawach salonowych związanych z mową kwiatów, wydawanych również w formie krótkich wierszyków, jak np. ten o niebieskich kwiatkach: Modra niezabudka/ Jest znakiem wierności/ Chociaż tak malutka,/ Modra niezabudka./ Zła jest miłość krótka/ Nie daje radości./ Modra niezabudka/ Jest znakiem wierności. W tych słowach odbija się echo symboliki niezapominajki i dzięki temu jasne staja się słowa zdobiące opisywaną dewizkę. Małe kwiaty mówią o tkliwej oraz czułej wierności i już z samej swej nazwy są też oznaką pożegnania. Jednocześnie swoje znaczenie zawdzięczają błękitnej barwie, która odnosi się do trwałości. Lurker w Przesłaniu symboli w mitach, kulturach i religiach dodatkowo podkreśla jak istotna jest barwa tego błękitnego kwiatu jako symbolu pogodzenia czerwieni i bieli, słońca i księżyca oraz wyrazu tkwiącej głęboko w duszy człowieka tęsknoty (np. w powieści Henrich von Ofterdingen Novalisa).
Jednak trzeba iść dalej poprzez światy pozostawiając za sobą muzealny skarbiec, może tylko jeszcze jedno zerknięcie do gablot i szybka myśl, że pozostaje mnóstwo nieopowiedzianych sensów, na przykład w bukieciku konwalii zdobiących gors sukni młodej królowej (MRZL.HT.409).
Wędrując w głąb wystaw dociera się nieodmiennie do apteki – krainy ziół i kwiatów zamkniętych w szklanych, drewnianych i porcelanowych pojemnikach, czerpiących siłę znaczenia ze swoich naturalnych dobroczynnych (czasem złowrogich) właściwości. Obok powszedniej mięty czy aromatycznego cynamonu kryje się krokus w szlachetnie szafirowej butelce wyróżniającej się pośród innych naczyń aptecznych (MRZL.HT.141). W przeszłości szafran był bardzo cennym barwnikiem, natomiast w aptece pani Klementyny służył w leczeniu szerokiego wachlarza schorzeń w tym dychawicy oskrzelowej, skąpego miesiączkowania, gorączki, skurczów jelitowych, nerwic i lęków, padaczki, obniżonym popędzie płciowym, czy zaburzeniach trawienia.
Czy tak użyteczna roślina mogła kiedykolwiek być symbolem? Pliniusz obserwując, że kwiat ten rośnie w miejscach, gdzie jest gnieciony i deptany, na przykład przy drogach i źródłach, kojarzył go z symbolem cichej pokory i cierpliwości. Z kolei Gilbert z Swineshead opisywał krokus jako symbol zmartwychwstania Chrystusa. I każdy kolejny chrześcijański myśliciel przypisywał krokusowi coraz więcej znaczeń – i tak stał się symbolem męczenników, Boskiej mądrości, cnoty powściągliwości, czystości oraz miłości chroniącej przed cielesnym pożądaniem (co jest zaskakujące w kontekście właściwości leczniczych tej roślin mającej pobudzać popęd płciowy!). Przypisywany był też, ze względu na swa niezwykłą urodę, Maryi. Dziś krokus, szafran w swoim symbolicznym sensie wydaje się być zapomniany, a poza ozdobą wiosennego ogrodu jest jedną z najdroższych szlachetnych przypraw wzbogacających sztukę kulinarną.
Świat przypraw może poprowadzić do kolejnego skojarzenia jakim jest aromatyczny, choć na pozór pospolity listek laurowy. Należy tylko przejść jeszcze jeden muzealny korytarz, jeden zaułek i oto mistrzostwo nieznanego snycerza XIX wieku zachwyca w całej swojej okazałości. Szafa biblioteczna będąca obecnie schronieniem dla cennego księgozbioru rodziny Zubrzyckich sama w sobie jest skarbcem symboli. Od oczywistych podobizn Mickiewicza i Kopernika po orły, amorki i fantastyczne maszkarony. Pośród pędzli, piór, palet, ekierek spoczywają gałązki laurowe jakby obejmowały te wszystkie atrybuty twórczości artystycznej człowieka. Niezawodny Władysław Kopaliński podpowiada, że symbolika tej rośliny również sięga czasów antycznych i jest ona przypisywana Apollinowi jako posiadająca moc leczniczą i ekspiacyjną. Jednocześnie laur, wieniec laurowy stał się oznaką zwycięstwa, sukcesu i sławy zarówno w boju jak i w zmaganiach artystycznych (co wyjaśnia ich obecność w dekoracjach opisywanej szafy), dlatego w XIV wieku zdobycie laurów poetyckich wywoływało niezwykłe emocje i pragnęło ich wielu. O uhonorowanie wieńcem zabiegał w bardzo zaborczy i bezpośredni sposób poeta Francesco Petrarka, którego zapamiętano dzięki miłości do (nie mogło być chyba inaczej) Laury, uwiecznionej w niepowtarzalnych sonetach. Warto jeszcze wspomnieć, podążając za spostrzeżeniami Donate de Chapeaurouge, że świat chrześcijański również sięgnął po laur i poza symbolem zwycięstwa, odwołując się do tego, że drzewo laurowe jest zawsze zielone i stało się znakiem wiecznego trwania. Zasadniczo różne interpretacje lauru mogą być też połączone w symbol wiecznego zwycięstwa ducha zarówno w wymiarze religijnym jak i artystycznym o czym przypomina ornament z szafy.
Czy na dnie tego kielicha muzealnej obfitości objawiło się sklepienie niebieskie? Na pewno badania z zakresu semiologii wytworów kultury w Muzeum Regionalnym Ziemi Limanowskiej są tematem bardzo obszernym i ciągle uzupełnianym o nowe i zaskakujące wątki.
Anna Kulpa – historyk sztuki
Muzeum Regionalnej Ziemi Limanowskiej